Święty Franciszek ze Słupska – 50 cio lecie Kapłaństawa ks. prałata Jana Giriatowicza
|W ubiegły piątek parafianie, przyjaciele, politycy, biskupi i ludzie skupieni wokół ks. prałata Jana Giriatowicza świętowali 50 rocznicę kapłaństwa słupskiego duszpasterza określanego mianem słupskiego Św. Franciszka. Z tej okazji odbyła się uroczysta msza święta koncelebrowana z udziałem przyjaciela ks. Biskupa Pawła Cieślika, w kościele, z którym prałat jest od lat związany, pw Św. Jacka. Ksiądz Jan jest człowiekiem wielkiego serca, słupskim społecznikiem, Honorowym Obywatelem miasta. W kieszeni sutanny nosi harmonijkę ustną Hohnera, w drugiej zaś jakiś wdowi grosz i karmę dla swoich braci mniejszych, nad którymi wciąż się pochyla, by nie przejść koło nich obojętnie.
Ksiądz Jan Giriatowicz urodził się 18 lipca 1938 r. w zaścianku Smele k. Widzów, który leżał między Brasławiem i Święcianami na Wileńszczyźnie. Wychowywał się w wielodzietnej rodzinie, gdzie wartością nadrzędną był patriotyzm. W 1946 r przyjechał z rodziną na ziemię słupską, z którą przyszło mu związać swoje dalsze losy i życie. Osiedlił się we wsi Niezabyszewo, gdzie poznał obecnego biskupa seniora Pawła Cieślika i jak sam powiedział: – razem tam paśliśmy krowy, chodziliśmy do jednej szkoły by później stać się kapłanami w jednym seminarium – zaznaczył prałat
Ksiądz prałat Jan Giriatowicz w 1958 r zdał wewnętrzną maturę w niższym seminarium duchownym w Słupsku, następnie egzamin dojrzałości w II LO w Słupsku. Naukę kontynuował w Wyższym Seminarium Duchownym w Paradyżu koło Świebodzina, a święcenia kapłańskie otrzymał 16 czerwca 1966 r. W roku milenijnym. Początkowo związany był z ziemią gorzowską. W 1976 r powrócił do Słupska. Związał się z parafią Mariacką, by później przez 30 lat być proboszczem w kościele Św. Jacka. Uroczyste pożegnanie ks. Jana, który odchodził na kapłańską emeryturę odbyło się 31 lipca.
Ksiądz prałat Jan Giriatowicz ma zasługi w mieście nie do przecenienia: skupiał wokół siebie słupską młodzież w duszpasterstwie akademickim, którego był założycielem, organizował w latach stanu wojennego i PRL opozycję demokratyczną i organizował ludzi wokół Klubu Inteligencji Katolickiej, był kapłanem słupskiej Solidarności. Z inicjatywy księdza odnowiono zabytkowe organy kościelne. Zadnia tego podjął się słupski organista, nauczyciel społecznik, Janusz Dudziński, który ściągnął do Słupska organomistrza Józefa Molina. Jednego z najwybitniejszych mistrzów tego ginącego zawodu. Dziś instrument brzmi jak wtedy, gdy powstał oryginalnym , pięknym bogatym brzmieniem.
Ksiądz prałat ma dar zjednywania sobie ludzi, ludzi o wielkim sercu, którzy jednoczą się z kapłanem w imię wspólnej sprawy. Ksiądz Jan zajął się także remontem kościoła, wieży, zegara i witraży w kościele Św. Jacka. Był także aktywnym uczestnikiem życia społecznego w mieście: odwiedzał wystawy, bywał na koncertach Festiwalu Pianistyki Polskiej, słowem wszędzie tam gdzie gromadzili się Słupszczanie wokół wspólnej idei. Jest także inicjatorem, by patronem Słupska został Ks. Bronisław Kostkowski.
W kieszeniach sutanny prałata zawsze znajdowała się karma dla ptaków, jak sam mówił naszych braci mniejszych. Mieszka w skromnym mieszaniu na plebanii ze swoimi kotami, do której drzwi dla potrzebujących ma zawsze otwarte. Zawsze też wspomoże w trudnych sprawach słowem i modlitwą. Dawniej intensywnie uczestniczył w pielgrzymkach: wspólnie witaliśmy Ojca Świętego w Gnieźnie, w Częstochowie i Licheniu. Byliśmy w Górce Klasztornej na Misterium Męki Pańskiej. Parafianie podkreślają, że dzięki modlitwom prałata za miasto, Słupska nie nawiedzały żadne kataklizmy i klęski żywiołowe.
Fot.Bartosz Arszyński
Po mszy w salach Zamku Książąt Pomorskich odbyła się uroczysta kolacja. Jubilat zasiadł na honorowym miejscu. Były kwiaty, łzy wzruszenia i skromne podarunki dla kapłana: dwa szczególnie wymowne: Anioł Ubogich wystrugany przez kolegę z połatanego kawałka drewna i wino od pani redaktor Elżbiety Jaworowicz, które wręczył Kazimierz Trus. Jeden z przyjaciół księdza, ks biskup Paweł Cieślik w laudacji na cześć jubilata powiedział, że ksiądz Jan zostawi po sobie piękny ślad, tu na ziemi w Słupsku.