II szalona noc w ratuszu
|Imprezę otworzył, wzorem z przystanku Woodstock prezydent Robert Biedroń, przy dźwiękach kolejowego gwizdka i podniesionego lizaka. Słupski ratusz otworzył w nocy swe tajemnicze pokoje. Było co oglądać. W salach , w których na co dzień pracują urzędnicy zlokalizowano ciekawe ekspozycje: tajemna komnata czarów i rekwizyty rodem z Harrego Pottera z gotującymi miksturami, na parterze w biurze obsługi mieszkańców, wystawa sprzętu geodezyjnego od najstarszych urządzeń do supernowoczesnych z helikopterem zdalnie kierowanym, w sali 111. W sali 211 gości przywitał zespół WhitePin, a tuż obok pan prezydent Robert Biedroń rozdawał autografy, pozował do pamiątkowych zdjęć i częstował przybyłych gości lemoniadą. Choć raz można było się poczuć merem miasta, bo gabinet był otwarty i można było usiąść na fotelu prezydenta i przymierzyć jego togę.
Parter zasiedlili także muzycy ze słupskiego Schronu, miejsca bardzo klimatycznego przesiąkniętego pankiem i bluesem, które reaktywował do grania z grupką słupskich zapaleńców. Robert Czerwiński perkusista, na co dzień rzecznik słupskiej policji. Ze schronu można było posłuchać zespołu „Out”. Fajna klimatyczna muzyka utrzyma w stylistyce bluesa. Nie zabrakło tam Zbyszka Bałbatuna i jego żony Wiolety, animatorów słupskiej sceny gitarowej.
To nie koniec wszystkich atrakcji na dziedzińcu można było oglądać nocny pokaz mody autorskiej kolekcji dziecięcej i damskiej projektantów Anny Nadstawnej “Merger” i Łukasza Sieniuć Więckowskiego “LSW”. Tuż obok, w Pałacu Ślubów czekała nietypowa atrakcja przygotowana przez Urząd Stanu Cywilnego i słupskie salony sukien ślubnych, wystawa sukien ślubnych.
Fot. Bartosz Arszyński
Impreza przyciągnęła znaczną grupę słupszczan , korzy świetnie się tam bawili.