Koniec marzeń o ekspresówce do Gdańska

Budowa całej drogi S6, tak jak wiele innych obietnic, okazało się tanią kiełbasą wyborczą Prawa i Sprawiedliwości wobec mieszkańców naszego regionu. Dziś okazało się, że budowa drogi S6 po stronie województwa pomorskiego nie zacznie się w tym dziesięcioleciu, bowiem rząd wstrzymuje plany budowy drogi ekspresowej S6 do Gdańska. Zmianę planów budowy ekspresowej szóstki potwierdził Kazimierz Smoliński wiceminister infrastruktury i budownictwa. Jak zaznaczył powstaną tylko te inwestycje, które zaplanowano w graniach województwa zachodniopomorskiego.

img_9572

Dla PiS ważniejsza jest bowiem S11 łącząca Koszalin ze Śląskiem, znajdująca się wśród inwestycji strategicznych rządu oraz droga ekspresowa S17 Warszawa-Lublin, na którą już znalazły się środki na jej budowę. Jeszcze kilka miesięcy temu posłowie PiS zapewniali, że Ministerstwo Infrastruktury nie zamierza skreślać tej części drogi. Padały terminy rozstrzygnięcia przetargów i podpisania umów na poszczególne odcinki: – Koszalin – Słupsk – podpisanie umowy z wykonawcą koniec 2016 roku, Słupsk – Lębork – w drugim kwartale 2017 roku, Lębork – Gdańsk – w styczniu 2017.

img_9576

Zapewnienia posłów PIS-u, tak jak powstanie województwa środkowopomorskiego którym mamił wyborców prezes Jarosław Kaczyński, okazały się papierowymi obietnicami do wykorzystania co najwyżej w wychodku. Droga S6 jest najważniejszą trasą drogową Pomorza i należy do najważniejszych ogniw krajowego systemu komunikacyjnego. Łączy największe miasta Polski Północnej: Szczecin, Gdańsk, Gdynię, Słupsk, Koszalin. Stanowi połączenie drogowe polskich portów morskich, od Świnoujścia i Szczecina, do portów Trójmiasta. Od niej odchodzą na północ drogi obsługujące tereny turystyczne. Stanowi ona także część korytarza transportowego, łączącego obwód Kaliningradzki z Europą Zachodnią oraz połączenie na Litwę – do Kowna i Wilna. Zaniechanie jej budowy powoduje znaczną marginalizację potencjału gospodarczego województwa pomorskiego. Jest przyczyną wykluczenia transportowego środkowej części Pomorza i Regionu Słupskiego, a co za tym idzie powoduje jego nieustanną degradację – zarówno w kontekście gospodarczym, ekonomicznym jak i społecznym. Te stwierdzenia znalazły się w proteście skierowanym do premier Beaty Szydło i wicepremiera Mateusza Morawieckiego złożonego przez władze samorządowe regionu słupskiego oraz lokalnych przedsiębiorców.

img_9559-001

Próby stworzenia wspólnego lobby na rzecz budowy drogi S6 przez parlamentarzystów naszego regionu spełzły na niczym, bowiem na placu boju o ekspresówkę pozostał jedynie poseł Zbigniew Konwiński,  interpelacje lub zabierając głos w tej sprawie oraz prezydent Słupska Robert Biedroń zabiegający bezskutecznie, jak sam określił, o audiencję u premier Szydło.

img_9577

Fot. Zbigniew Bielecki

Opozycja rządowa nie jest w stanie zawalczyć skutecznie o tę trasę, pozostaje nic innego jak wywrzeć nacisk na wszystkich parlamentarzystów z naszego regionu wyborczego, dając im do zrozumienia, że łaska wyborców na pstrym koniu jeździ i czas rozliczeń z efektów ich pracy na rzecz naszego regionu zbliża się z każdym dniem. A jest ich sporo: senator Kazimierz Kleina z PO; 6 posłów PIS: Dorota Arciszewska-Mielewczyk, Jolanta Szczypińska, Janusz Śniadek, Marcin Horała, Jan Klawiter, Aleksander Mrówczyński; 6 posłów PO: Marek Biernacki, Henryka Krzywonos, Kazimierz Plocke, Zbigniew Konwiński, Stanisław Lamczyk, Tadeusz Aziewicz; Kukiz’15 – Małgorzata Zwiercan; Nowoczesna – Grzegorz Furgo. Dlatego trzeba im przypominać, że nie będzie zrównoważonego rozwoju całego województwa pomorskiego bez rozwoju Ziemi Słupskiej. Nie będzie wykorzystany w pełni jej potencjał, jeżeli nie będzie dobrze skomunikowana z resztą naszego regionu i kraju. Nie będzie jej rozwoju, jeżeli nadal mieszkańcy naszego regionu będą mieli poczucie, że ich głos wyborczy o niczym nie decyduje.

Tomasz Włodkowski

a

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *