Bez pieniędzy, ale za to z wiarą!
|Po dwuletniej nieobecności piłkarze słupskiego Gryfu wracają do III ligi. Przygotowania do nowego sezonu piłkarskiego trwały praktycznie od ostatniego meczu w IV lidze. Jednak aby w niej zagrać, klub musiał uporać się z dodatkowymi formalnościami, zwłaszcza finansowymi. Finanse to największy problem słupskich trzecioligowców. – Na III ligę potrzebujemy około 100 tysięcy złotych więcej niż klasę niżej – mówi wiceprezes Paweł Kryszałowicz. Jestem po rozmowach z władzami miasta, które obiecały nam pomóc w poszukiwaniu sponsorów.
Pomoc obiecał wcześniej Robert Biedroń, który zaraz po wyborze na prezydenta publicznie zadeklarował pomoc finansową, o ile klub awansuje do III ligi. Gryf swoje zrobił, teraz przyszedł czas na sprawdzenie wiarygodności słów nowego prezydenta. Doświadczenia związane z obietnicami klub ma liche. Poprzednia władza miasta kilka lat temu obiecała publicznie klubowi 200 tysięcy złotych, lecz z obiecanej kwoty klub otrzymał zaledwie 50 tysięcy.
Słupski Gryf to dwa podmioty gospodarcze – seniorzy i trzy drużyny młodzieżowe. Klub dzierżawi od miasta obiekt sportowy wraz z zapleczem przy ul. Zielonej, ponosząc znaczne koszty jego eksploatacji. Z 215 tysięcy zł subwencji jaką otrzymuje klub od miasta, muszą znaleźć się pieniądze na utrzymanie obiektu oraz na działalność klubową. – Wszyscy wiemy, że aby podnosić poziom drużyny potrzebne są nie tylko inwestycje w obecnych zawodników, ale również szkolenie młodych piłkarzy, którzy będą stanowili mocne rezerwy oraz pozyskanie nowych graczy o określonych umiejętnościach. To wszystko oczywiście kosztuje, podobnie jak sama organizacja rozgrywek na poziomie III ligi, które wiążą się z kolejnymi wyjazdami turniejowymi i sparingowymi. Na dalsze wyjazdy musimy wynajmować autokar. Na te bliższe jeździmy swoimi samochodami. Nasi zawodnicy to amatorzy, którzy na co dzień pracują zawodowo, a trenują po południu. Otrzymują od klubu niewielkie stypendium. Trzeba też im zapewnić stroje, buty, dresy. To wszystko kosztuje Czasami mam wrażenie, że piłka nożna jest zapomniana przez miasto, a przecież uprawia ją u nas ponad trzysta młodych i dorosłych sportowców – mówi dalej Paweł Kryszałowicz.
Sponsorowanie sportu przez miasto ma przecież charakter misji i władze miasta powinny być w pełni jego profesjonalnym mecenasem, traktującym sport jako ważną dziedzinę życia społecznego. Wspierając sport amatorski miasto powinno doceniać jego znaczenie dla kształtowania kultury wypoczynku dorosłych oraz jego wychowawczą rolę wobec młodzieży. Szkoda że tak mało środków przeznaczonych na sport trafia do słupskiego Gryfa, który z braku odpowiednich funduszy może nie poradzić sobie z utrzymaniem w III lidze.
Fot. Zbigniew Bielecki Juniorzy „Gryfa” w szatni
Na razie mimo kłopotów finansowych klub ostro przygotowuje się do ligowych rozgrywek. Niestety z klubu odszedł Łukasz Stasiak najlepszy strzelec IV ligi. Dostał lepszą propozycję finansową z GKS Przodkowo – komentuje Kryszałowicz. Podobną propozycję otrzymał Adrian Solczak. Marcin Kozłowski miał ofertę od Kaszubii Kościerzyna, jednak zostanie w Gryfie. Taką samą deklarację zgłosił Rafał Bobrowski. Są też wzmocnienia. Pierwszym nowym zawodnikiem Gryfa Słupsk przed sezonem III ligi został Marcin Staszczuk. 24-letni pomocnik przebywa do nas z Aniołów Garczegorze. W poprzednim sezonie IV ligi zdobył 12 bramek,będąc obok Krystiana Opłatkowskiego najlepszym strzelcem swej drużyny. W IV lidze oprócz Aniołów grał wcześniej w Polonezie Bobrowniki (którego jest wychowankiem) oraz Pomorzu Potęgowo. Trener oczekuje wzmocnień kadry, by drużyna skutecznie powalczyła o utrzymanie w III lidze. My również postawiliśmy sobie już na początku tego sezonu taki cel i chcemy go osiągnąć. – mówi dalej Paweł Kryszałowicz.
W sobotę 15 sierpnia o godz. 17-tej Gryf rozegra swój pierwszy mecz o ligowe punkty z Bałtykiem Koszalin. Będzie to zapewne „gorący” mecz niezależnie od temperatury powietrza. Mecze tych drużyn wzbudzały zawsze wiele emocji. Pewnie i teraz ich nie zabraknie. Miejmy tylko nadzieje, że będą to tylko emocje sportowe.
Tomasz Włodkowski