W ruch poszły miecze dzidy i topory
|Przez niemal dwa dni mieszkali w obozowisku na Wyspie Młyńskiej, rycerze ze wszystkich zakątków Polski zrzeszonych w licznych bractwach rycerskich, by wziąć udział w kulminacyjnej bitwie – Oblężenia Słupska. Impreza odbyła się przy murach obronnych w okolicy Baszty Czarownic. Była to walka w okolicach Słupska mówił jeden z członków Słupskiego Bractwa Rycerskiego im. Bogusława V, historyk Bronisław Nowak – Inscenizacja nawiązuje do fragmentu dziejów naszego miasta, których dokładnie nigdy nie poznamy – Wiadomo nam tylko, że gdzieś na przełomie 1316 i 1317 roku Warcisław IV, książę pomorski opanował Słupsk, odbierając go z rąk Brandenburczyków. Czy stało się to na drodze negocjacji, czy też walk – tego nie wiemy. Ale pewne przesłanki historyczne wskazują, że mogło się to stać na drodze zbrojnej – opowiadał historyk.
Słupszczanie mogli więc, zwiedzić obozowisko w Parku Kultury i Wypoczynku zobaczyć jak żyli dawni średniowieczni wojowie. Podpatrywać życie w obozowisku, przyglądać się pracy danych kowali, szwaczek, płatnerzy, a także rozkoszować się przyrządzonym według średniowiecznej receptury jadłem: pieczonym na ognisku dzikiem i innymi średniowiecznymi specjałami.
Fot. Zbigniew Gusmann
Pod wieczór orszak rycerzy pomaszerował w Okolicę Baszty Czarownic, by tam stoczyć decydującą bitwę. W ruch poszły miecze, łuki, dzidy i topory. Trup ścielił się gęsto. Było na co popatrzeć. Dużą atrakcją były strzelające bardzo głośno bombardy, służące do kruszenia murów obronnych machiny oblężnicze.
Walka zakończyła się odebraniem Słupska z rąk Brandenburczyków i wielką owacją wiwatującej na cześć zwycięstwa publiczności.