Barszcz rośnie blisko

Nasz kolega znany fotograf Tomasz Iwański zamieścił post na swojej stronie, który warto opublikować, bo to co zobaczył mrozi krew w żyłach szczególnie, po wypadku śmiertelnym jaki miał miejsce w kraju, gdzie wskutek obcowania z tą śmiertelnie groźną rośliną.

Tydzień temu pisałem o niebezpiecznej roślinie jaką można spotkać na środkowym Pomorzu, w malowniczej „Krainie w Kratę”. Dokładnie na trasie rowerowej Swołowo – Krzemienica w okolicach Słupska. W międzyczasie w Polsce zmarła już jedna osoba od poparzeń Barszczem Sosnowskiego.

Czy czekamy na kolejne ofiary nieopatrzności na pomorzu?
To pytanie do władz Gminy Słupsk, która jak na razie nie podjęła żadnego działania by usunąć to zagrożenie.
My mieszkańcy wsi znamy tę roślinę, i jej nie dotykamy. Jednak w upalne dni, samo dłuższe przebywanie w jej bliskim zasięgu może skończyć się poważnymi oparzeniami. Przy dotknięciu i wystawieniu skóry na słońce to gwarantowane oparzenie nawet I stopnia.

Ostatnio kiedy jechałem rowerem, nie odważyłem się jechać wzdłuż drogi, która odchodzi od ścieżki krajobrazowo – rowerowej Swołowo – Krzemienica. Tym razem jechałem autem, więc postanowiłem sprawdzić zasięg ekspansji tego mutanta.
„ich oczom ukazał się las…” – to cytat z jednego z moich ulubionych filmów i jak najbardziej trafnie określa, to co zobaczyłem. I to nie las krzyży, lecz las Barszczu Sosnowskiego, którego jak mieszkam na wsi, w takiej ilości tutaj nie widziałem.
Rośnie sobie beztrosko przy drogach, i w polach, tak często, obecnie odwiedzanych przez turystów z Polski.

Gdy robiłem zdjęcia spotkałem małżeństwo na rowerach z Polski, które dziwiło się, że nikt z tym nic nie robi.
– w naszej okolicy właściciele terenów płacą wysokie kary, za nieusuwanie tych roślin – powiedział mi rowerzysta.
Teren, na którym rośnie Barszcz Sosnowskiego koło Swołowa prawdopodobnie należy do gminy Słupsk, lub Nadleśnictwa, więc sami sobie kary nie wystawią.
Tablica jest? Jest…

No to o co chodzi? – można wywnioskować z postawy tutejszych urzędników.
Ręce opadają…
Tomasz Iwański fotografie autora.